piątek, 9 września 2011

Pokój bobasów

Pokój wydaje się bardzo duży, ale jak w większości pomieszczeń w naszym mieszkaniu, nie możemy go zaprojektować na "na zawsze". Dopóki nie będzie remontu dachu i dopóki nie wykupimy pomieszczenia za ścianą, to musi wyglądać, jak wygląda. Na razie został pomalowany, na podłodze są nowe płyty OSB (zdjęcia wkrótce) i na nie położymy wykładzinę, panele nie wchodza w grę, bo do końca nie wiemy, jaki kształt będzie miała podłoga za kilka lat. W miejsce po czerwonej ścianie zamontujemy drzwi przesuwane lub po prostu parawan - też na jakiś czas, póki będzie potrzebny nadzór nad bobasowym snem.

Pierwsze wrażenie, na prawo od drzwi, tajemnicza ponura wnęka i drzwiczki, za którymi może czyhać Boogeyman ;)





Okno jest imponujące, ale efekt psują niestety kule na kominie sąsiadów, lepiej zbyt długo sie nie wpatrywać - ich miarowy stukot i migotanie mogą wywoływać niepokój. Mam nadzieję, że jak zamontujemy żaluzje i wprowadzą się tu dosyć głośni lokatorzy, to przestaniemy zwracać na to uwagę.




Spojrzenie w stronę drzwi,  w skosie może uda się wyciąć okno, w ścianie - drzwi na stryszek, może cała ściana zostanie wyburzona a skos wyprostowany, może podzielimy pokój na 2 strefy - dla chłopca i dziewczynki... Przerażająca wizja tylu możliwości w bliżej nieokreślonej przyszłości, naiwnie wierzę, że za ok. 2 lata wszystko będzie już jasne. Akurat bobasy najmniej będą się przejmować takimi szczegółami, ważne, żeby rowerek przejechał i trampolina się zmieściła ;)





Uff, zwiedzanie zakończone, wkrótce raport z remontu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz