poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Płytki podłogowe - przechodzę do meritum

Na szczęście proces decyzyjny zakończył się sprawnie i bez przestojów. Dwa dni psułam sobie oczy przed monitorem w poszukiwaniu ładnych i przystępnych cenowo płytek. Zaczęłam od Allegro, skończyłam na forum Muratora. Odnalazłam dużą grupę wielbicieli kolekcji Woodentic z Paradyża i dałam się wciągnąć. Wiem nawet, jakie fugi będą najlepiej pasowały do koloru "beige"... Postanowiliśmy podjechać do sklepu na mały rekonesans. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że kultowy Woodentic na żywo jest wyjątkowo paskudny i jeszcze ta cena - 128 zł za m2 (w sklepach internetowych ok. 80 zł). Za nic nie mogłam doszukać się na tych płytkach szlachetnej struktury deski dębowej, wg mnie przypominają kiepskiej jakości panele. Nie mogę w to uwierzyć, ale takie są moje (nasze) odczucia...
Tymczasem tuż obok wystawione były skromne i wg mnie lepiej imitujące drewno płytki Holtzer, decyzja zapadła w 2 minuty. Nasz kolor "beige", ten najjaśniejszy (wybacz nam, o! Woodentic!):

http://allegro.pl/holtzer-gres-drewnopodobny-paradyz-kwadro-tanio-i1777091794.html?source=oo


Niestety ciężko znaleźć zdjęcia ułożonych już płytek, poniżej jedno z nielicznych (ale w ciemniejszym odcieniu). Można je też ułożyć w jodełkę, ale wolimy taki układ.

http://www.kwadroceramika.com/kolekcje/15/69/Holtzer.html

niedziela, 28 sierpnia 2011

Przedpokój - naga prawda o...

Prace tak szybko postępują, że nie zdążyłam pokazać jeszcze łazienki ani kolejnych pokojów. Zostajemy w przedpokoju, oto, co było ukryte pod boazerią:


I jeszcze raz



Z szerszej perspektywy


Rury, rury, rury... Nie spodziewałam się, że tak ciężko będzie znaleźć hydraulika. Z jednym umawialiśmy się okrągły tydzień, żeby przyjechał wycenić wszystkie prace, gdy się pojawił podal dosyć okraglą sumkę, więc postanowiliśmy dla porównania zapytać kolejnych, z czego dwóch nie ma czasu, trzeci się nie podejmie, bo "nie spawam" i to "dużo roboty a pieniądze kiepskie", ale podał nr do znajomego, który może w poniedziałek przyjdzie zobaczyć, co i jak. Chcielibyśmy się dowiedzieć, co można zrobić, żeby zmniejszyć liczbę rur w przedpokoju, ciekawe, czy trzeba będzie przy okazji pisać kolejne podanie do administracji.
Zaczynam się stresować, bo jesteśmy ograniczeni czasowo, za ok. półtora tygodnia pan R. musi skończyć wszystko, bo ma już umówiony termin na kolejny remont. Nie chciałabym zostać z dziurami w ścianach (świeżo pomalowanych), bo panowie hydraulicy wejdą zbyt późno. Na wszelki wypadek ustaliliśmy, że rury pozostają na wierzchu, a płyty będą położone pod nimi, czyli ściana będzie już piękna i biała, a rury-straszydła na spokojnie poczekają na kreatywnego hydraulika lub kreatywnego wykonawcę pawlaczy. Wahałam sie co do płyt, bo to zawsze mniej przestrzeni operacyjnej w tym maleńkim przedpokoju, ale gdy okazało sie, że 2 futryny prawie wiszą w powietrzu, w kilku miejscach wystaje wiklina (?), to dałam się przekonać, że to najlepsze rozwiązanie. Poza tym muszę zamówić płytki na podłogę,..
Na koniec miejsce po futrynie między kuchnią a przedpokojem, brrrr

piątek, 26 sierpnia 2011

Kuchnia

Pierwsze wrażenie (fotograf stał na progu)




Ściana z oknem (od południa)



Kąt na lewo od wejścia (ta sama ściana od poludnia)



Sufit do zoperowania


Kuchenna lista remontowa: zlikwidować futrynę (drzwi nie było i nie będzie), zerwać tapety i odzyskać białą gładką ścianę, wyrzucić meble, naprawić sufit, zainstalować nudną tradycyjną (ale jedyną słuszną) lampę na środku sufitu, wymienić rury wodne na nowe, skuć kafelki ze ściany i podłogi a na podłodze położyć nowe (takie same, jak w przedpokoju)...
Jeśli mi się uda, dodam szkic pomieszczenia, chętnie z kimś nad nim podumam ;) Na szczęście ma kształt prostokąta (250x228 m2), więc teoretycznie powinno udać się zaplanować coś sensownego. Nie mam jednak pełnej swobody w projektowaniu, np. zlew musi zostać w swoim kąciku, obok niego będzie zmywarka, kuchenka musi być w pobliżu kratki wentylacyjnej (na pewno nie pod oknem), w rogu przy oknie jest wodomierz nie do ruszenia i rury od ogrzewania  wijące sie pod sufitem, dość nieciekawie zabudowane.
Póki co, kuchnia czeka na swoją kolej, ciekawsze rzeczy zaczęły za to dziać się w przedpokoju.

Przedpokój

Już jesteśmy....
Zamykamy za sobą drzwi


... i oślepieni pomarańczem spoglądamy do góry


Właściwie to komentarz jest zbędny, przedpokój jaki jest - każdy widzi. Na szczęście znaleźliśmy dobrego człowieka (pozdrowienia dla pana R.:), który obiecał doprowadzić mieszkanie do stanu używalności. Ustaliliśmy, że z przedpokoju znika boazeria, sama jestem ciekawa, co się pod nią kryje, na razie po zerwaniu 1 deski znaleźliśmy plątaninę rur.
Niestety w tym przedpokoju nie zmieści się dwudrzwiowa szafa po dziadku Stefanie ani zielona kanapa od znajomych... Schodzę na ziemię, a raczej na podłogę, a ta na pewno ma być jasna, chciałabym płytki drewnopodobne, którym chyba poświęcę osobny post, bo nie mogę zdecydować się na kształt. Poza tym oczywiście sufit do naprawy i kolejna zagwozdka - oświetlenie.
Jak widać na ostatnim zdjęciu - skądś nas zalewa. Kupując to mieszkanie, wiedzieliśmy, że dach wymaga remontu, więc teraz po zasmołowaniu podejrzanych miejsc liczymy, że dotrwamy suchą stopą do wiosny, wtedy wg naszej wspólnotowej uchwały zacznie się ów wielki remont. To kolejny temat do rozwinięcia...

środa, 24 sierpnia 2011

Penthouse - zapraszamy!

Zanim nastała era studencka, mieszkała tu starsza Pani i było to "naprawdę piękne mieszkanie" (opinia sąsiadów), jednak nowy właściciel przeznaczył je na wynajem i chyba trudno byłoby zliczyć, ilu żaków się przez nie przewinęło w ciągu 5 lat. W dniu przekazania kluczy całość wydała mi się podniszczona i niedosprzątana (wg sąsiadów - totalna dewastacja) a poprzedni lokatorzy zostawili na drzwiach wejściowych naklejkę "Penthouse". No bardzo zabawne ;)

Zanim zaproszę do środka, zatrzymamy się na schodach, prowadzą tylko do naszego mieszkania, niebezpieczne, mało praktyczne (ale może nie trzeba będzie po nich wnosić fortepianu) i upodlone farbą olejną w kultowym kolorze orzecha. Ale za to pięknie skrzypią. Próbuję też sobie przypomnieć tytuł filmu czy baśni, w których widziałam coś podobnego.

Podobno w naszej kamienicy mieścił się kilkadziesiąt lat temu pensjonat, jeszcze nie zgłębiłam tego wątku. Muszę sie dowiedzieć, czy można samemu zająć się tą częścią klatki schodowej, czy musimy czekać aż wszyscy członkowie wspólnoty wyrażą chęć odnowienia całości. Tworzymy tzw. małą wspólnotę i w przypadku podejmowania decyzji obowiązuje jednomyslność, czyli w praktyce - liberum veto. Poza tym okazało się, że niektórzy sąsiedzi znają nasze mieszkanie lepiej od nas i agenta z biura nieruchomości. Jeszcze się okaże, czy to dobrze, czy niekoniecznie...

Już prawie jesteśmy (po lewej stronie wejście do pomieszczenia z antresolą, póki co - części wspólnej)




Rzut oka za siebie, co wrażliwszym nie radzę ;)




Na zakręcie :)







sobota, 20 sierpnia 2011

Na dzień dobry, dobry wieczór

Witam wszystkich Znajomych i Nieznajomych!

Jeszcze niedawno nosiłam się z zamiarem założenia bloga pt. "Jak nie kupować mieszkania" (decyzja o kupnie zapadła w 3 dni), jednak sprawy zaczęły się prostować i teraz wolę mówić, że to zakochanie od pierwszego wejrzenia. Jakimś cudem parkiet w jodełkę w 2 pokojach i widok z okna (jak nie ma liści na drzewach) sprawiły, że cała reszta wydała mi się nieszkodliwa i do naprawienia.
Mieszkanie mieści się na poddaszu 100-letniej kamienicy, w której prawie wszystko nadaje sie do remontu, powierzchnia 62 m2, trochę skosów i zakamarków, okna wychodzące na wschód, południe (w tym balkon) i północ. Jeśli nic nam nie stanie na przeszkodzie, to dołączymy jeszcze jedno pomieszczenie z antresolą.
Pisząca te słowa niedługo zakończy ostatni trymestr ciąży, więc jest pełna zapału i otwarta na wszelkie sugestie i porady. Większość zamieszczonych zdjęć pochodzi z połowy czerwca, kiedy to odbieraliśmy od poprzedniego właściciela pęk kluczy, a właściwie ja odbierałam, nie mogło być inaczej - na breloczku jest napis "sheriff".

Na początek plan mieszkania i legenda:
1. sypialnio-gabinet (18,3 m2)
2. pokój dzienny (13 m2)
3. pokój dzieci (18,8m2)
4. kuchnia (5,9 m2)
5. łazienka (2,6 m2)
6. przedpokój (3,4 m2)







CDN