czwartek, 21 czerwca 2012

Nerwowy w dzień deszczowy

Od kilku dni nerwowo spoglądam w niebo i zaklinam deszcz, żeby nie padał... Kilka dni temu po burzowo-deszczowej nocy na suficie w salonie pojawił się niewielki zaciek, upewniłam się w dziale technicznym naszej administracji, że nie mogą znaleźć, chętnego do naprawy naszego daszku i usłyszałam, że nie ma sensu tak łatać po kawałku, bo CAŁY dach należy wyremontować. Bez komentarza. Otworzyłam stronę naszego regionalnego portalu, wpisałam hasło "dekarz", zadzwoniłam pod pierwszy numer, który się wyswietlił. Panowie mogą zacząć w przyszłym tygodniu, musimy poczekać na lepszą pogodę. Niech tylko deszcz już przestanie z tym padaniem, wystarczy.

wtorek, 5 czerwca 2012

Rodzina na (nie)swoim

Nie ma sensu opisywać przebiegu konsultacji  z pracownikami UM - okazało się, że oprócz architekta i konserwatora miejskiego urzęduje również plastyk miejski - zamieszczę najciekawsze teksty. Temat - rekompozycja poddasza, elewacja, remont dachu. Oto sama esencja:

- kamienica jest piękna a to, co ją szpeci, to właśnie to nadbudowane poddasze
- to nie państwa wina, że to tak brzydko wygląda, ale osoba, która wydała pozwolenie, powinna za to odpowiedzieć
- trzeba się zastanowić jak to trochę uporządkować, najlepiej, gdyby zlikwidować lukarny, ale zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę - można spróbować obić je drewnem lub oszklić
- należy mieć na uwadze również przestrzeń wspólną, to nie jest tylko państwa sprawa, jak ten budynek wygląda
- trzeba pomyśleć nad oknami, bo te są okropne, jak w bloku
- miasto nie partycypuje w kosztach remontów (chyba że w imieniu lokatorów mieszkań komunalnych)

- ja - ta kamienica nie była remontowana od kilkudziesięciu lat
- ppm - i bardzo dobrze, przynajmniej nikt jej nie zepsuł, proszę spojrzeć - wszystkie okna zachowały oryginalne podziały, jest nawet przedwojenna roleta.


Szanowny małżonek był kilka dni później na umówionej audiencji u p. konserwator, rozmawiali na wiele tematów, ale w naszej pamięci pozostanie najdłużej tekst: myśleli państwo nad przebudową poddasza? ta nadbudowa powinna być bardziej RASOWA, póki co, jest taka... chamska.

Jak więc widać, w UM pracują prawdziwi esteci i wizjonerzy, ma być ładnie, stylowo i rasowo, ale kwestie finansowe pozostawia się właścicielom mieszkań.

Zaczęłam interesować się architekturą naszego miasta, zwłaszcza tą dawną, znalazłam strony miłośników zabytków miejskich i ze zdumieniem odkryłam, że zajmują się m.in. tropieniem samowolek budowlanych, czasem uprzejmie donoszą. Nie wiem, jak powinno być, kto powinien pilnować tego mitycznego ładu w przestrzeni miejskiej - urzędnicy czy sąsiedzi? Sama powoli zamieniam się w inspektora, oglądam okna, dobudówki i elewacje w kamienicach... Nie, nie będę robić zdjęć i pisać donosów, ale czuję rozgoryczenie, że przez tyle lat budynek niszczał, a przecież to nie jest prywatna kamienica - gmina też ma swoje udziały (2 mieszkania), a teraz, gdy chcemy ją wyremontować, to musimy w pokorze wysłuchiwać zaleceń, jak zachować jej niewątpliwe walory i ... zapłacić za to. Miasto MOŻE pokryć koszt remontu w imieniu swoich lokatorów, ale musimy złożyć wniosek i dołączyć wszystkie projekty i kosztorysy, najlepiej do października, żeby UM miał czas na ewentualne kwestionowanie, odpowiedź dostaniemy w styczniu, jeśli czegoś nie dopilnujemy, będziemy musieli czekać na kolejny styczeń. Dowiedzieliśmy się też, że nasza administracja znana jest z "niedopilnowywania" tych spraw i prawdopodobnie skończy się to tak, że sami, jako wspólnota będziemy załatwiać dofinansowanie. Zbliża się długi weekend, może uda się nam to wszystko przemyśleć i poukładać. Może być ciężko. Niestety już wiemy, że w UM pracownicy tego samego wydziału mogą mieć różne wizje (chyba powinniśmy zabierać ze sobą dyktafon), a firma administrująca naszym budynkiem nie do końca wywiązuje się ze swoich obowiązków.