sobota, 24 września 2016

Łazienka i przedpokój - o płytkach i nie tylko

Jestem w trakcie edytowania trzech wpisów naraz, ale wygląda na to, że dziś wygrywa łazienka i jej metamorfoza. Tak to się teraz ładnie mówi/pisze. Jeśli ktoś nie pamięta, jak prezentowała się nasza łazienka w chwili odbioru mieszkania, to proszę spojrzeć tutaj. W ramach pierwszego remontu przemalowaliśmy ściany na biało i jakoś się żyło, tj. myło. Właściwie to nie ma się czym chwalić, więc pozwolę sobie nie dodawać zdjęć. Mniej więcej dwa tygodnie temu łazienka zniknęła, na jakiś czas zniknęła też ekipa remontowa (o tym przy innej okazji), ale powoli coś zaczyna się zmieniać. Na zdjęciu poniżej widać przedpokój i łazienkę - chcemy ujednolicić podłogę i położyć jedyne słuszne płytki - Holtzer beige (Paradyż), o których pisałam dawno temu o tu i tu. Co prawda w łazience był znany i lubiany Woodentic (też Paradyż), ale w wersji 21,5x98,5 cm i w najciemniejszym kolorze, co dodatkowo w połączeniu ze zniszczonymi fugami dawało kiepski efekt na tak małej powierzchni.
Jeśli chodzi o przedpokój, to wierni czytelnicy i goście bywający u nas w niewirtualnie pewnie wiedzą, że była tu przecież podłoga z jedynych słusznych płytek. Niestety wskutek zalania i częściowo przez stale "pracujące" stropy w budynku, płyta OSB i wylewka popękały a płytki zaczęły się ruszać i odpadać. Mam nadzieję, że teraz poleża trochę dłużej.




Poniżej łazienka w trakcie zbijania tynków, widok na kąt, w którym stała kabina. Nie planowaliśmy wymieniać drzwi, ale w trakcie rozmowy z fachowcami zmieniliśmy zdanie, no i teraz czeka nas życie/mycie za zasłonką, bo czas realizacji zamowienia to minimum 6 tygodni. Poczekamy, bo inne drzwi już mi tu nie pasują, tylko Porta Londyn z małym okienkiem i już :)



I na wprost od wejścia.



A tu już trochę posprzątane a na ścianach przybywa "cegiełek" - Tamoe Bianco (Paradyż), jeszcze o nich będzie mowa, bo piękne są po prostu.