sobota, 1 października 2016

Pokój dzieci

Żywioł remontu nie oszczędził również pokoju dzieci, który na samym początku wyglądał tak. Kilka lat temu wydawało mi się, że po remoncie dachu i przyłączeniu nowego pokoju, będzie wiadomo, jak urządzić tę przestrzeń dla dzieci, już nie bobasów. Pojawił się co prawda nowy bobas, ale zostanie po prostu dokoptowany do starszego brata, na razie nikt nie zgłaszał sprzeciwu.
To jest jedno  z przekleństw mieszkań w kamienicach - potencjał, zbyt dużo możliwości i zbyt mało czasu, funduszy i cierpliwości... Najpierw nie było podłogi, więc położyliśmy parkiet, ale zaczynam żałować, że nie zdecydowaliśmy się na deski w całym mieszkaniu... Teraz czeka nas przekładanie płytek w przedpokoju (i niepewność - ile wytrzymają) a parkiet w pokojach trzeba będzie przeprosić za niedogodności w czasie remontu, za kurz i brud, i po wszystkim - pogodzić się ze skrzypieniem pod nogami.

Dużo myślałam nad oknem - czy wstawić dwa wąskie, czy obniżyć to (ma inną odległośc od sufitu niż pozostałe okna), czy wybić jeszcze jedno w skosie, wreszcie, czy zostawić odsłonięty częściowo sufit, żeby światło z dachowego południowgo okna doświetlało ten ciemnawy północny pokój. Przedwczoraj zdecydowaliśmy, że sufit będzie "zamknięty", żeby już nie przedłużać i żeby w zimie nie dopłacać za ogrzewanie.

Podobne problemy dotyczyły ścian - co ze ścianą z drzwiczkami (burzyć/montować drzwi czy szafę wnękową), czy odgradzać się od nowego pokoju wąskim korytarzykiem i postawić ścianę (z drzwiami przesuwnymi) w miejscu, gdzie zaczyna się skos (zdjęcie poniżej), czy, czy, czy... Pod skosem w tej niskiej ściance kolankowej jest przejście do "kukułki", trzeba ją docieplić, położyć podłogę, zamontować jakieś (jakie?) drzwiczki i będzie cudnie. Jest tam nawet małe okienko do "kukania" na okolicę :) Dzieci czekają z niecierpliwością na możliwość zajęcia tego zakątka.






Tu widać częściowo skuty tynk i zdemontowane drzwiczki





Tu pojawił się szkielet ściany (za ścianą - nasza sypialnia)



Tu nadal szkielety



Szkielety już ofoliowane, czas na płyty k-g, jedna już czeka - wyrzeźbiona i docięta przez SzM.




A nad wszystkim czuwa nasz niezłomny kot...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz