sobota, 17 stycznia 2015

Wpis prawie noworoczny

Rozpoczynamy kolejny rok, mam nadzieję, że nie będzie gorszy. Za nami Święta, Sylwester, Trzech Króli i cudowna beztroska laba. Ale to już historia, czas wracać do rzeczywistości, najpierw było pożegnanie choinki i obietnica, że za rok kupimy drzewko od leśniczego, żeby wytrzymało dłużej niż tydzień.




Jeśli chodzi o tzw. tu i teraz, to od prawie dwóch tygodni walczę z zapaleniem oskrzeli, więc jestem uziemiona i coraz bardziej ociężała - fizycznie i psychicznie. To drugie jest bardziej niebezpieczne, gdyż postanowiłam wziąć motykę i zmachnąć się na... planetę IT. Tak, zapisałam się na studia podyplomowe, na politechnikę (aaaaaaa!), aby ten blog był jeszcze piękniejszy ;) Mój mózg musi teraz zataczać koła i wracać do ósmej klasy podstawówki, kiedy to jeszcze matematyka była dla mnie pasjonująca i zrozumiała, a następnie wykonywać przedziwne łamigłówki i przeprogramowywać się na programowanie. Proszę trzymać kciuki!

Nie mogę nie wspomnieć o doniosłym wydarzeniu sprzed tygodnia - dostaliśmy do rąk  projekt i dokumenty potrzebne do rozpoczęcia adaptacji, 5 egzemplarzy, każdy elegancko zbindowany liczący 48 stron . Pasjonująca lektura, ciekawe czy urzędnicy w UM również lubią te same książki, chyba tak, bo musimy dostarczyć 4 egzemplarze. W poniedziałek Szanowny Małżonek zamierza złożyć to wszystko plus dwa formularze u stóp pań z wydziału architektury. Proszę trzymać kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz