sobota, 15 listopada 2014

Adaptacja - odgruzowywanie strychu

Zbliża się koniec roku a wraz  z nim termin podpisania aktu notarialnego naszego mieszkania powiększonego o nowy pokój. Najpierw jednak musimy spełnić podstawowy warunek - stworzyć spójną przestrzeń mieszkalną a nie mieszkanie z dodatkową graciarnią. Nie jest łatwo, dekarze nie mają wolnych terminów, hydraulicy chyba nadal zagranicą, architekt ciągle zajęty innymi projektami (a nasz chyba w szufladzie), firma, która remontowała nasz dach rozpadła się. A poza tym po castingu na wykonawców Szanowny Małżonek doszedł do wniosku, że w sumie to nawet odpręża się przy pracach budowlanych, więc wespół z moim Szanownym Teściem zajęli się odgruzowywaniem antresoli i wnęk. Na początku trochę pomagałam, ale to jednak niewdzięczna praca dla dam, więc panowie (ku mojemu przerażeniu) zamontowali o takie coś





Podobny bloczek jest na górze, jedna osoba ładuje śmieci, spuszcza na lince, przenosi przez mieszkanie, otwiera okno i posyła wiadro do drugiej osoby stojącej na dole przy kontenerze.
Niby antresola nie jest duża, ale jeśli chcemy docieplić dach i położyć nowe deski na podłodze (w końcu to nasz sufit), to trzeba oczyścić teren.





Przy okazji panowie zaczęli robić wyłaz dla kominiarza, również było co sprzątać (tu uczciwie pomagałam). Poniżej widok z góry, "pod spodem" jest klatka schodowa , a dokładniej - podest przed naszymi drzwiami do mieszkania.








Zdjęcie wyłazu z zamontowanymi drzwiczkami w kolejnym odcinku. A poniżej widok od dołu po wstępnym cięciu i piłowaniu




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz