czwartek, 16 stycznia 2014

O pewnym problemie z oknami obrotowymi

Kolejny dzień tygodnia, kolejny dzień remontu, wszyscy na stanowiskach, dziś miałam kilka spraw do załatwienia poza domem, ok. 13. wracałam sobie niespiesznie, spoglądając na ludzi, którym wciąż chce się robić pamiątkowe zdjęcia w naszym mieście. Zadzwoniłam do pana C. potwierdzić, że chcemy przy okazji naprawić podłogę na tarasie. Odpowiedział, że w takim razie da "zielone światełko"  ekipie na rozpoczęcie prac. Wspomniał również, że panowie mają jakiś kłopot z wstawieniem okien połaciowych, więc kazał im się wstrzymać i poczekać na nas. Udałam się do domu chodem Roberta Korzeniowskiego, znalazłam jednego z pracowników i zapytałam, co nie tak z oknami. Przyszedł drugi i okazało się, że stoją z robotą, bo pan C. nic im nie powiedział w sprawie tarasu a z oknami to grubsza sprawa. Okna przeleżały miesiąc u nas w kotłowni i dziś okazało się przy pierwszych przymiarkach, że... nie będą się swobodnie otwierać. Na środku antresoli są słupy podtrzymujące strop, od nich odchodzą jeszcze takie skośne belki - nie wiem, czy dobrze to widać na zdjęciu poniżej. Okna (3 sztuki) mają być zamontowane po prawej stronie. Na początku, czyli w okolicach września chcieliśmy okna połaciowe uchylne, ale pan C. wycenił nam obrotowe, więc machnęlismy ręką, firma (Fakro) nam odpowiadała i cena również była do przyjęcia.




Własnie o te belki będą uderzać skrzydła okien przy wykonywaniu "obrotu". Panowie przedstawili 3 rozwiązania: wstawić mniejsze okna, wstawić okna otwierane uchylnie (ale to o wiele droższa impreza) albo... wyciąć niewygodne belki i słupy a zamiast nich wstawić inne zabezpieczenie - kleszcze. Zatem jutro z rana spotykamy się na naradzie z kierownikiem budowy, panem C. i pewnie z inspektorem. Wątpię, czy dostaniemy "zielone światełko" na wycinkę, okaże się jutro a ja przy okazji utrwalę sobie stosowne terminy - wymian, kleszcze, kalenica itd. :) Dobrej nocy i proszę trzymać kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz